Anipang


Gierka jest naprawdę niepozorna. W ciągu minuty trzeba połączyć w horyzontalną lub wertykalną triadę identyczne głowy zwierzaczków za co otrzymuje się punkty. Schemat stary jak świat. Dlaczego więc gra ta w ciągu zaledwie 74 dni podbiła serca aż 20 milionów Koreańczyków (70% użytkowników wszystkich smarfonów), spośród których połowa czuje wewnętrzny przymus, żeby wrócić do niej przynajmniej raz dziennie?


Anipang - sposób gry


Powodów jest kilka. Najpoważniejszy to ten mający podłoże w chorobie trawiącej koreańskie społeczeństwo – jest nim zaciekła rywalizacja między ludźmi na wszystkich możliwych polach. Anipang, bo tak nazywa się aplikacja, podczepiony jest pod bardzo popularny komunikator Kakaotalk, którym posługuje się większość Koreańczyków (swoją drogą świetny programik – polecam!). Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy użytkownik może porównać swój wynik ze wszystkimi „kontaktami” w swoim telefonie. A to z kolei spędza każdemu sen z powiek – dosłownie. Sześć milionów uczniów szkół podstawowych gra w Anipang w czasie lekcji ale też i po nocach, ponieważ miejsce w rankingu stanowi o pozycji podlotka na forum klasy. Ci bardziej dojrzali (?) obmyślają strategie, które pozwolą na uzyskanie lepszych rezultatów: w internecie można znaleźć instruktaż odnośnie najskuteczniejszych taktyk parowania tych samych bloków, ale również i najbardziej efektywnego sposobu trzymania telefonu podczas gry (!); ktoś sprawdził nawet, że dwie osoby grające razem na jednej planszy uzyskać mogą o wiele więcej punktów. Seniorzy też dali się wplątać w szał współzawodnictwa do czasu, gdy niektórzy z nich zaczęli uzyskiwać ponadprzeciętne wyniki – okazało się, że koreańscy dziadkowie poszli po rozum do głowy i kazali swoim bardziej sprawnym potomkom nabijać punkty w ich imieniu. Obecnie nawet PWY musi od czasu do czasu podwyższyć miejsce swojej mamy w ogólnej klasyfikacji tak, żeby nie musiała się wstydzić przed koleżankami (konieczność posiadania torebek Louis Vuitton itp. opiera się na identycznym schemacie mentalnej presji). Innym szatańskim chwytem programistów jest ograniczenie gry do jednej minuty. Oznacza to, że już po chwili uzależniony delikwent może rozpocząć grę zupełnie od nowa, a co za tym idzie w krótkim odstępie czasu otrzymuje on kolejną szansę pobicia swoich przeciwników. Ma tu zastosowanie kuszący mechanizm „może tym razem się uda”. Diabelską sztuczką jest też resetowanie wszystkich wyników co 7 dni – w ten sposób każdy ponownie otrzymuje szanse na medal w kwalifikacji. I tak w koło Macieju.

  
Instruktaż odnośnie najefektywniejszego
trzymania telefonu


Anipang zasiał ferment w koreańskim społeczeństwie. Aplikacji używa się w środkach komunikacji publicznej (kłaniają się długie godziny dojazdów do / z pracy) oraz w domu (niewielu Koreańczyków wie, jak zagospodarować swój wolny czas – mężczyźni najczęściej oglądają telewizję lub śpią). Po zużyciu pięciu serduszek odczekać należy 8 minut, żeby uzyskać nowe „życie” chyba że nowym serduszkiem wspomoże przyjaciel – znajomi nękają się przez Kakaotalk prośbami o nadsyłanie nowych „żyć” lub zapraszają niezrzeszonych do gry, za co w nagrodę otrzymują upragnione serduszka. Często ma to miejsce w nocy, kiedy ludzie spokojnie śpią. Ci, którzy nie mają ochoty uczestniczenia w tym amoku konkurencji muszą ściągnąć aplikację tylko po to, żeby być w stanie zablokować podobne prośby. Do niedawna wersja Anipang na Iphone nie była dostępna więc miłośnicy urządzeń Apple byli absolutnie bezradni wobec podobnych wiadomości.


Screenshot tabeli rankingowej

Obsesyjna potrzeba dążenia do osiągnięcia jak najwyższego miejsca w rankingu oraz negatywny wpływ na codzienne funckcjonowanie jednostek są na tyle poważne, że 20 listopada koreańskie Ministerstwo Równości Płci i Rodziny (Ministry of Gender Equality and Family) ogłosi swoją decyzję odnośnie włączenia Anipang na listę gier uzależniających („addictive game list”). Jak na razie Ministerstwo nie ma planu, żeby nakazać zamknięcie gry, ponieważ regulacje tego rodzaju odnoszą się tylko do uzależniających gier komputerowych, a nie aplikacji mobilnych.

Starsza pani (ok. 60 lat) grająca
w Anipang w metrze (zdjęcie wykonane
 przez Leszka Moniuszko)

Tymczasem na rynku pojawiła się nowa gra zakotwiczona w Kakaotalk, Dragon Flight, która powoli bije rekordy popularności swojej poprzedniczki. Tak, jak Anipang jest to bardzo prosta gierka, znana chyba każdemu z tradycyjnych gier video, polegająca na zabijaniu nadlatujących z góry obiektów. Różnica jest taka, że w Korei autorzy tej gry zarabiają 150 000 000 KRW (ok. 450 000 zł) na... dzień, co chyba najdobitniej obrazuje powagę problemu...



3 komentarze :

  1. maja za duzo kasy, czy co? ja gram na fejsie w farmę tylko za friko. trwa to dłużej, ale az taka głupia nie jestem, żeby wydawać forse na grę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anipang jest grą darmową :) Tak samo jak komunikator KakaoTalk.

    OdpowiedzUsuń
  3. z tego co wiem, onew z shinee został mistrzem anipang i wygrał nieco gotówki~ uwielbiam tego typu gry, ale fakt faktem - mocno uzalezniają ^^;

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...